Święta, święta i po świętach. Jakoś mi ten czas tak przeleciał, że nawet nie zauważyłam kiedy. Strasznie tego nie lubię. Dopadła mnie nie moc sprawcza. Nic mi nie wychodzi. Nie mam pomysłów i generalnie to mi się nic nie chce. Ja chce słońca! Te szarości i temperatura za oknem mnie dobijają. Nie mogę się doczekać jutra. Latino - zawsze mi poprawia humor. Nawet wtedy jak mi na zajęciach nic nie wychodzi. A po maratonie Step up 2 i Step up odczuwam niepohamowaną potrzebę tańczenia. Niestety w warunkach domowo-pokojowych jest to ciut niewykonalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz