Wyjazd na weekend do Wisły to był baaardzo dobry pomysł. Po pierwsze pogoda była boska, po drugie zawsze to jakaś zmiana powietrza i środowiska i po trzecie najważniejsze spotkanie z dziewczynami z AFARu. Impreza była przednia. Na początku oczywiście w całym pensjonacie rozlegało się głośne "Jeeee" "Czeeeeść" "Co słychać" i wszelkie temu podobne. Larma chyba narobiłyśmy sporo. Potem postanowiłyśmy zrobić "nalot" na mieszkanie Oli (która była z Wisły i organizowała ten wyjazd). Mieszkanie nalot przeżyło, małżonek też. Oglądałyśmy film z naszego występu. Oj fajnie było! Miło było znowu pogadać, pośmiać się i powygłupiać w tym towarzystwie. No i najważniejsze hasło wieczoru "pamiętajcie... pączek jest lepszy od ciacha bo jest nadziany" :D:D:D
O - Wisła, to bardzo blisko moich rodzinnych stron :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńa dla czego nie ma żadnej fotki dokumentującej spotkanie :-P
OdpowiedzUsuńA gdzie fotki z Wisły;)ja też ostatnio tam byłam na chwilkę;)nie ma to jak babski spotkania;)
OdpowiedzUsuńhmmm jakoś tak nie miałam w planach dodawać zdjęć ze spotkania no ale może coś jeszcze dodam...
OdpowiedzUsuń